Krystyna Homenda - wspaniała Kobieta, wielki autorytet
Kilka słów od Pani Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej Prezydentki Miasta Słupska po spotkaniu....
"Warto jest poznawać ludzi ciekawych, dobrze, kiedy mamy okazję obcować z wartościowymi osobami, jeszcze lepiej, gdy uczymy się od nich...
Miałam okazję kolejny raz zachwycić się - tak, to jest właściwe słowo -zachwycić się wspaniałą Kobietą, która od pierwszych minut spotkania potrafi zawładnąć sytuacją. W sposób tak elegancki, inteligentny, lekki i pełen humoru, że człowiek zapomina o codziennych troskach, zmartwieniach, czasem nerwach czy trudnościach.
Krystyna Homenda, to Kobieta instytucja - w pamięci, osiągnięciach, dokonaniach, charakterze. Niezwykła osoba, wieloletnia Dyrektorka Zespołu Szkół Medycznych w Słupsku, profesjonalistka, która na wyżyny wzniosła kształcenie pielęgniarskie w naszym mieście. To właśnie dzięki Pani Krystynie pielęgniarstwo przeniesione zostało na wyższy, akademicki poziom nauczania. Ale może od początku...
Już w pierwszych słowach naszego spotkania Pani Krystyna powiedziała, że .... nie warto tracić czasu i mieć "konfliktu ze swoim PESELem". Wiek to tylko liczba, i tak z nim nie wygramy - czy martwimy się, że PESEL jest, że tak powiem "zbyt wczesny", czy może,że mamy za mało lat, by coś zrobić samemu - nie warto - tego i tak nie zmienimy. Warto żyć - tu i teraz, sięgać po dostępne możliwości, rozwijać się , cieszyć się życiem, bo tylko to jest nasze w danym momencie. A jak sama Pani Krystyna Homenda wspominała, nigdy nie wiemy, co nas czeka i jak się czas potoczy... tak jak Pani Krystyna, gdy jako kilkumiesięczne niemowlę została wywieziona na Syberię wracając dopiero po kilku latach...
I coś jest w tych słowach prawdziwego. Spójrzmy, mamy problemy, ciężkie chwile, wieczorem urastają do rangi niemożliwych do przezwyciężenia. Rano, kiedy się budzimy, widzimy je już troszkę inaczej, mamy nowy dzień, nowy start. Podobnie z wiekiem - jakie on ma znaczenie? Żadnego. Jeśli mamy obok kogoś, kogo kochamy lub pasję, która jest naszym życiem. Jesteśmy i bądźmy! Nic więcej, żyjmy! Bo jedno jest życie.
Pani Krystyna Homenda podkreśla, że warto "próbować się" z nowym, nieznanym, nie bać się odkrywać tego, co może jeszcze jest dla nas niezbyt jasne, ale może okazać się niezwykle ciekawym. Jak sama mówi " też idzie z duchem czasu" i rozwija swoje umiejętności cyfrowe - spokojnie posługuje się nowoczesnymi technologiami, prowadzi wykłady online, operuje swobodnie narzędziami informatycznymi niezbędnymi do wykonywania obowiązków.
Do Słupska Pani Krystyna przyjechała pod koniec lat 80. , kiedy jej mąż został służbowo przeniesiony do pracy, jako dyrektor jednego z zakładów. Przybyła do nas z Koszalina, gdzie budowała Zespół Szkół Medycznych - jeden z pierwszych w Polsce (dwa internaty i budynek dydaktyczny). Nie jest to jedyny przypadek, w którym tworzyła szkołę od początku -podobnie było ze szkołą pielęgniarską w Człuchowie.
Krystyna Homenda skończyła szkołę dla nauczycieli ( średnich szkół medycznych), dającą wykształcenie wyższe (ale nie magisterskie). Potem skończyła studia wyższe na Uniwersytecie Gdańskim (kierunek- psychologia i pedagogika). Także w Gdańsku zrobiła doktorat; w ramach pisania doktoratu badała stopień przygotowania absolwentów , cechy osobowościowe przydatności do zawodu medyka. Bardzo ważne i ciekawe z punktu widzenia znaczenia zawodu medyka w społeczeństwie.
Pracując już w Słupsku wywalczyła wspomniane przeze mnie już przejście z nauczania na poziomie szkoły na poziom akademicki - w Akademii Pomorskiej w Słupsku powstały dzięki niej , początkowo, 3-letnie studia pielęgniarskie.
Sumienność, kreatywność, dyscyplina, nieuchronność kary, docenianie solidności i poświęcenia - to zasady, jakie starała się zawsze stosować i realizować w trakcie swojej pracy i kształcenia pielęgniarek, położnych, higienistów, dietetyków - takie zawody w słupskim "Medyku" były dostępne dla kandydatów za czasów sprawowania przez Panią Homendę funkcji dyrektora. W 2002 roku, kiedy opuszczała "Medyk" były jeszcze takie specjalności jak fizjoterapeuta i ratownik medyczny.
Inspiracją dla jej działań i starań była Uniwersytecka Szkoła Medyczna w Szwecji - współpracowała z nią i czerpała wartościowe pomysły; współdziała także ze szkołami w Anglii czy Danii.
Jak sama mówiła "zawsze lubiła spotykać się z ludźmi i mieć szczęście do pracy z ludźmi, którzy byli zdolni, otwarci, czasem wyprzedzali ją o krok". Nie irytowało jej to, że ktoś może mieć większą wiedzę, przeciwnie, zawsze powtarzała, "jeśli spotkasz kogoś mądrzejszego od siebie, czerp z niego, korzystaj z jego wiedzy, by wzmacniać swoją siłę". I tak też robiła.
Od początku XXI w pracuje w Akademii Pomorskiej w Słupsku. Często też pełni rolę doradcy, konsultanta, pośrednika, osoby sieciującej kontakty międzyludzkie.
Dzięki jej staraniom w okresie pracy w "Medyku" (między 1978 a 2002 rokiem) oraz aktywności na słupskiej uczelni dziś mamy 5-letnie magisterskie studia pielęgniarskie w Słupsku. Stworzyła w Akademii Pomorskiej Wydział Nauk o Zdrowiu; najpierw powstał kierunek pielęgniarstwa i ratownictwa medycznego potem doszła fizjoterapia.
Warto wspomnieć, że działalność ściśle ukierunkowana na pielęgniarstwo i walka o studia wyższe to jedno. A druga sprawa, równie cenna i znacząca, to współtworzone przez Panią Krystynę pierwsze integracyjne III Liceum Ogólnokształcące w Słupsku dla młodzieży z niepełnosprawnościami.
Jak sama wspomina, bardzo doceniała wsparcie męża, który był jej przyjacielem, powiernikiem, towarzyszem, osobą, którą kochała i która pozwalała jej walczyć o ważne dla niej idee. I zawsze za to była mu niezmiernie wdzięczna.
Obecna na spotkaniu wychowanka Pani Krystyny, dzisiejsza Dyrektorka Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Beata Pawlicka, nie kryła wzruszenia wspominając, jakim autorytetem była - i nadal jest - dla niej Pani Krystyna Homenda. Wspominała moment, gdy była 'czepkowana' przez Panią Krystynę, jako jedna z dwóch najlepszych uczennic, co do dziś sprawia, że czuje niezwykłe ciepło w sercu.
Jestem pod wielkim wrażeniem osobowości Pani Krystyny Homendy, która tak pięknie potrafi opowiadać o tym tradycyjnie i społecznie jednym z najtrudniejszych zawodów - jakim jest pielęgniarstwo - jakże odpowiedzialnym, pełnym oczekiwań, wymagań, ale też jakże pięknym i cennym.
Jestem przekonana, że dzięki Pani Krystynie, która wykształciła pokolenia tak wspaniałych, odpowiedzialnych osób, idee, które chciała nieść będą z nami bardzo,bardzo długo.
Wspólnie ze wspomnianą Dyrektorką Beatą Pawlicką, a także Dyrektorką SPMZOZ Violettą Karwalską szczerze podziękowałyśmy Pani Krystynie Homendzie za to,że jest z nami i za każdy dzień, jaki poświęciła, byśmy my mogli czuć się odpowiednio zaopiekowani i bezpieczni.
Do zobaczenia Pani Krystyno przy następnej okazji! Jestem pewna, że będzie to niedługo."