Waleczne serduszko Leosia
Dzieci ciężko chorych, które potrzebują pomocy finansowej, niestety jest wiele. Jednakże są pewne historie, które z powodu między innymi miejsca zamieszkania, stają się nam bliższe.
Leoś jest 4-miesięcznym chłopczykiem ze Słupska, który ma poważną wadę wrodzoną serca - ubytek przegrody międzyprzedsionkowej, międzykomorowej, zwężenie tętnic płucnych, dekstrokardię.
Leoś urodził się w czerwcu i od tego czasu wciąż walczy o życie. Nie oddycha samodzielnie, jest podłączony do specjalistycznej aparatury a pandemia niezwykle utrudnia leczenie. Ciągła rozłąka z Mamą, konieczność przeniesienia z Gdańska do innej kliniki, oczekiwanie na decyzję z klinik zagranicznych, do których zwrócili się o pomoc - rodzice są w bardzo trudnej sytuacji i proszą o pomoc.
Jeżeli możesz - wpłać wybraną kwotę na Waleczne Serduszko Leosia (liczy się każda złotówka!). Jeżeli nie możesz wesprzeć finansowo a chcesz pomóc - przekaż na aukcję przedmiot/usługę na profilu na Facebooku "Od serduszka dla serduszka Leosia".
Pamiętajmy - dobro powraca.
"Kiedy tuż po przyjściu na świat Leosia zabrano na badania w głębi serca czułam, że coś jest nie tak. Nie spodziewałam się, że właśnie zaczął się koszmar na jawie, że pierwsze badania to tylko zapowiedź tego, co się wydarzy.
Moje szczęście przyszło na świat w czerwcu. Kiedy po tygodniu wyszliśmy ze szpitala ze zdiagnozowaną wadą serca, bałam się, jak sobie poradzimy. Lekarze zapewniali, że dzieci z podobnymi wadami funkcjonują prawidłowo. Z plikiem skierowań na kolejne badania ruszyliśmy do domu, gdzie miał się rozpocząć całkiem nowy etap naszego życia. Niestety, moja radość szybko została zastąpiona przez strach.
Prawie miesiąc temu, Leoś trafił na OIOM, jest bardzo słaby. Nie oddycha samodzielnie, jego serduszko i płuca wspierane są przez specjalistyczną aparaturę. Mój synek walczy sam! Przez pandemię nie mogę być obok... A moje serce pęka każdego dnia z tęsknoty i strachu. Każdy telefon odbieram trzęsącymi się rękami, w obawie przed najgorszą informacją."